20 czerwca, 2021 Monikapsm

Cyfrowa rewolucja

ROZMOWA Z JAROSŁAWEM KAMIŃSKIM

„Przeżywamy renesans montażu. Proszę spojrzeć na to, w którym miejscu w czołówkach hollywoodzkich filmów pojawiało się dawniej nazwisko montażysty, a gdzie znajduje się teraz. To była funkcja tajemnicza, traktowana w kategoriach czysto rzemieślniczych”  – mówi Jarosław Kamiński, montażysta „Idy” i „Hiszpanki”.

Czy przejście z montażu analogowego na cyfrowy zmieniło relację między montażystą i reżyserem? A może zależy to jedynie od indywidualnych przyzwyczajeń?
JK: Zmieniło o tyle, że kiedyś nie montowano właściwie na planie. Co dwa–trzy dni organizowało się pokazy nakręconego materiału i tam reżyser omawiał go z montażystą, który przystępował później do pracy. Rewolucja cyfrowa sprawiła, że materiały schodzą natychmiast. Prawie każdy producent domaga się pracy na bieżąco, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy zmierzamy w dobrą stronę.

Więcej

(Fot. Archiwum prywatne)