– Kiedy reżyser przychodzi z materiałem do pokoju montażowego, to nie da się już nic ukryć. Naszym zadaniem jest uratowanie tych scen, które nie działają – mówiła w Dwójce ceniona montażystka Agnieszka Glińska. – Montuję już 15 lat, a za każdym razem jestem zaskoczona, ile można zrobić w montażu – dodaje.
W „Poranku Dwójki” montażystka opowiadała o pracy przy filmach „11 minut” Jerzego Skolimowskiego i „Intruz” Magnusa von Horna, za którą została nagrodzona na Festiwalu Filmowym w Gdyni.